Czwarta tegoroczna edycja Buongiorno Guzzi została zaplanowana na dłuższy sierpniowy weekend. Za cel obraliśmy tym razem Klasztor Pokamedulski w Wigrach nad jeziorem o tej samej nazwie kojarzącej się nie odwołalnie z niezniszczalnymi polskimi składakami ? Mimo zapowiadanych deszczy na starcie stawiło się 8 motocykli. Cztery następne dojechały na miejsce ciut później. Trasę zaplanowaliśmy tak aby unikając korków długo-weekendowych dotrzeć do celu. Krętą drogą przez Stanisławów i Łochów dotarliśmy do Ostrowi Mazowieckiej, gdzie obraliśmy kierunek na Białystok. Nie dojeżdżając do niego skręciliśmy na zabytkowy Tykocin gdzie zaplanowaliśmy pierwszy postój. Dalsza droga wiodła przez asfalty różnej jakości i szerokości. Tuż przed celem zaplanowaliśmy obiad w Suchej Rzeczce. Stamtąd już tylko przysłowiowy, rzut beretem do celu. Większość z nas miała zarezerwowane tzw. EREMY czyli domki w których mieszkali kiedyś Ojcowie Kameduli, dzięki temu mieliśmy do dyspozycji także małe patia które okazały się doskonałym miejscem do spotkań. Zabawy wieczorne skutkowały lenistwem w niedzielny poranek. Prawie wszyscy postanowili zagłuszyć tupot białych mew pluskiem wody. Relaks na wynajętych łodziach i kajakach dobrze robi w tak trudnych chwilach. Część grupy oczywiście nie odmówiła sobie przyjemności pośmigania drogami wśród jezior i pagórków. Oczywiście wieczór spędziliśmy na patio spożywając to i owo. Poniedziałek powitał nas przepiękną pogodą, dzięki czemu powtórka z niedzieli była nieunikniona: jezioro, kajak, pływanie….no i niestety powrót do domu. Podzieleni na mniejsze i większe grupy, wszyscy szczęśliwie dotarli do domu. Mimo wcześniejszych zapowiedzi pogoda przez cały wyjazd dopisywała i dobrze, że nikt nie wystraszył się prognoz, bo bardzo by żałował ?

Mruk